W piątkowy wiosenny wieczór, sala naszego ośrodka kultury, zamieniła się w klimatyczną salę klubową, po której roznosił się aromat parzonej kawy. W wygodnych sofach przy blasku świec w swój świat wrażliwości zabrał nas Przemek Mazurek z zespołem. „Trzeba coś robić”, to recital w pełni autorskich piosenek z kilkoma akcentami klasyków piosenki (W. Młynarskiego, J. Przybory, J. Kaczmarskiego, A. Osieckiej) w interpretacji artysty.
Sam o sobie pisze: „autor tekstów (słowo ,,poeta” zostawmy Norwidowi), autor muzyki (słowo ,,kompozytor” zostawmy Wasowskiemu), aranżer (m.in. utworów dla dzieci w wydawnictwie muzycznym), artysta kabaretowy (Afera, Kabaret z Woźnej, swego czasu – Kabareciarnia), instruktor śpiewu, nauczyciel muzyki, informatyk, redaktor radiowy, mąż, ojciec, współwłaściciel kredytu na 35 lat, miłośnik koszykówki.”
Trudno jest zdefiniować muzykę i teksty P. Mazurka. Jego piosenki potrafią być aktorskie, literackie, kabaretowe, zahaczają o poezję śpiewaną. Jego koncerty to niezwykły koktajl muzyczny, złożony z wielobarwności dźwięków i różnorodności uczuć. Jego piosenki nie potrafią być obojętne, statyczne. Mówią i dotykają zawsze czegoś. Komentują aktualne wydarzenia polityczne i społeczne, by za chwilę w sposób dowcipny wyśmiać nasze przywary. Potem zasłuchujemy się w piękną liryczną balladę o miłości i przenosimy się do cudnego sadu dziadka.
Dowcipne prowadzenie, cudowna muzyka w mistrzowskim wykonaniu, żywy dialog z publicznością, sprawiły że godzina minęło nam niepostrzeżenie. Duża dawka dobrej energii z odrobiną refleksji była i jest zawsze bardzo pożądana.
Przemkowi Mazurkowi na scenie towarzyszyli niezwykli muzycy Paweł Głowacki na basie i Szymon Żurowski na skrzypcach i klawiszach. Kto nie był, niech żałuje.
Koncert odbył się 22 kwietnia br. w ośrodku kultury przy ul. Mściszewskiej.
Tekst Agnieszka Szymańska-Wojtera
Zdjęcia: Tomasz Mizgier