Reklamy bombardują nas informacjami, jak ustrzec się przed grypą. Wskazują, że niezbędnym elementem diety są witaminowe suplementy. W kulturze pojęcie suplementu nie istnieje. Trochę szkoda, dodatki kulturalne powinny uzupełniać codzienne funkcjonowanie naszego umysłu i ducha. Podczas gdy jedne nie zawsze się sprawdzają (witaminy), drugie nawet w niewielkiej ilości (przeżycia kulturalne) wpływają na ludzką kondycję.
1 grudnia br. w auli gimnazjum odbył się trzeci już koncert Starego Dobrego Małżeństwa. Imprezę zorganizował MGOKiR. Okazuje się, że nawet wielokrotny występ tego samego zespołu przyciąga rzeszę fanów. Tym razem SDM bisował trzykrotnie. Podczas koncertu publiczność włączała się w śpiew oraz żywiołowo reagowała na „hity”. Chociaż tych najpopularniejszych trochę brakowało. Ale to zrozumiałe w 30 letniej pracy twórczej, chce się zaprezentować przekrój całej dyskografii.
Nawet w najlepszym małżeństwie, zdarzają się kryzysy, tak też w zespole zachodziły zmiany, głównie w składzie. 15 kwietnia 2012 roku w Ośrodku Kultury w Obornikachzespół zagrał swój ostatni koncert w składzie Krzysztof Myszkowski, Wojciech Czemplik, Ryszard Żarowski, Andrzej Stagraczyński, Dariusz Czarny oraz Przemysław Chołody. W listopadzie 2012 r. SDM – Krzysztof Myszkowski z zespołem w nowym składzie: Bolo Pietraszkiewicz (gitary, instrumenty klawiszowe, cajon), Maciej Harna (oud, rawap, lira korbowa, sitar, udu) i Roman Ziobro (gitara basowa, kontrabas) – wyruszyli w trasę koncertową po kraju.
Suplement w postaci SDM zbliża nas do poezji Stachury, Leśmiana, Ziemianina i Rybowicza, warto go zażywać nawet w jak największej ilości, ponieważ nie grożą żadne skutki uboczne.
M.T.